wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 15



- Wracamy? – zapytał Niall kładąc dłoń na moim ramieniu.
- Poczekaj chwilkę. Zadzwonię do Danielle.
- W porządku. – uśmiechnął się.
Wyciągnęłam komórkę i wybrałam numer. Odeszłam kilka kroków i zaczęłam tłumaczyć jej co się stało. Obiecała, że przyjdzie do mnie wieczorem. Podziękowałam jej i się rozłączyłam. Podeszłam bliżej szyby i przyłożyłam do niej dłonie, zupełnie tak jak robią to dzieci widząc na wystawach w sklepach swoje wymarzone zabawki. Blondyn wyrwał mnie z zamyślenia głośnym chrząknięciem.
- I jak? Możemy iść?
- Tak. – oznajmiłam po czym rzuciłam ostatnie spojrzenie mężczyźnie leżącemu na łóżku szpitalnym.
O dziwo w domu byliśmy dość szybko bo jakimś cudem udało nam się uniknąć korków.  Odpięłam pasy i spojrzałam na blondyna, który momentalnie pochylił się, uniknęłam pocałunku i wydukałam pożegnanie wychodząc z samochodu.
- Anne? – zapytał Niall kiedy zamykałam drzwi.
- Hmm? – pochyliłam się, aby lepiej słyszeć.
Chłopak delikatnie musnął moje usta, przygryzłam wargę, wyprostowałam się i trzasnęłam drzwiami szybko odchodząc.

Niall’s POV
Czułem, że Ann usiłuje trzymać mnie na dystans co było delikatnie mówiąc kurewsko bolesne. Zmierzwiłem włosy i popatrzyłem jak dziewczyna wchodziła do domu. Zwilżyłem swoje wargi patrząc na jej idealny tyłek. Zniknęła za drzwiami, a ja odjechałem.
- Siema. - rzuciłem wchodząc do domu i patrząc na Harry’ego.
- Coś się stało?
Nie odpowiedziałem, ściągnąłem kurtkę i poszedłem na górę. Wszedłem do pokoju i zamknąłem drzwi. Wyciągnąłem z szuflady papierosy chwytając jednego z paczki. Zapaliłem go i usiadłem na łóżku.

***

Usłyszałem dzwonek mojego telefonu, który leżał na szafce nocnej, podniosłem się uświadamiając sobie, że musiałem spać kilka godzin patrząc za okno, gdzie było całkowicie ciemno. Chwyciłem komórkę i przeciągnąłem palec po ekranie podnosząc go do ucha.
- Czego?
- N-Niall? – jej głos sprawił, że mimowolnie się uśmiechnąłem.
- Co jest? – zaniepokoiłem się.
- Możesz ciszej? – wymamrotał Harry podnosząc głowę z poduszki na łóżku obok.
Prychnąłem i wyszedłem na balkon przymykając za sobą drzwi.
- Nie mogę spać. – wyznała. – Nie zasnę będąc sama w domu. – powiedziała cicho.
- Dani już wyszła?
- T- Tak. Pomyślałam, że może.... – zaczęła.
- Za chwilę będę.  – potwierdziłem.
Zanim się rozłączyłem wyszeptała podziękowanie. Ubrałem się i wyszedłem cicho z domu, żeby nikogo nie obudzić. Wyciągnąłem papierosa z paczki i włożyłem go do ust gdy byłem już blisko samochodu. Oparłem się o niego i wypuściłem dym. Powtórzyłem to kilka razy, rzuciłem go na ziemię i przygniotłem butem ugaszając żar. Wsiadłem do auta włączając radio i przekręcając kluczyk w stacyjce. Całą drogę słyszałem tylko rockową muzykę dochodzącą z głośników.
Kiedy dotarłem na miejsce, trochę sie zawahałem. Światła były pogaszone... może już zasnęła? Wysiadłem z auta i za kilka sekund byłem już przed drzwiami pukając w ciemne drewno. Usłyszałem kroki więc zrobiłem krok do tyłu.
- Kto tam? – zapytała cicho.
- Spodziewałaś się jeszcze kogoś? – zażartowałem, po chwili drzwi otworzyły się, a Ann wpadła na mnie chwytając moją szyję.
- Wejdźmy do środka. Przeziębisz się. – powiedziałem powoli ją podnosząc.
Włączyłem światło w holu i skierowałem się do salonu. Oddech dziewczyny spowalniał, położyłem ją na kanapie i przykryłem kocem leżącym na fotelu.
- Dziękuję. – wyszeptała.
Pogłaskałem jej głowę i kiedy zasnęła delikatnie pocałowałem jej czoło.
Anne’s POV
Niall położył mnie na kanapie, ułożyłam się wygodnie nie otwierając oczu. Przykrył mnie kocem. Byłam tak zmęczona, jedyne na co było mnie stać było ciche „Dziękuję”. Słyszałam szmery obok siebie, które nie pozwalały mi spokojnie zasnąć. Po chwili poczułam jak Niall całuje mnie w głowę. Uśmiechnęłam się po czym zasnęłam.

***

Rano obudził mnie zapach spalenizny, rzuciłam kocem, który spadł na podłogę i popędziłam w stronę kuchni.
- Nial, co ty? – stanęłam w drzwiach zaskoczona.
- Robie naleśniki. – powiedział jak gdyby nigdy nic rzucając mi uśmiech przez ramię.
Podeszłam bliżej i spojrzałam na kilka spalonych placków na talerzu.
- Dałeś tłuszcz na patelnię? – zapytałam gładząc swoje włosy.
- Czy ja wyglądam na idiotę? – przewrócił oczami.
Prychnęłam i wyciągnęłam z szafki olej, polałam delikatnie patelnie, po czym wzięłam ją od Niall’a Nadmiar tłuszczu dałam do ciasta, wymieszałam i chochlą wyłożyłam na patelnię.
Niall patrzył uważnie na moje ruchy, oparł się o blat i czekał aż podam śniadanie.
- Jesteś nieznośny. – powiedziałam podając mu talerz.
Uśmiechnął się i wziął nutellę z górnej półki.
Po posiłku pozmywał naczynia kiedy ja poszłam się umyć. Gdy rozczesywałam włosy usłyszałam jak mój telefon dzwoni. Wybiegłam z toalety i odebrałam w ostatniej chwili.
- Halo?
- Cześć. Z tej strony Lucas. – moje serce zamarło.
- Czy coś się stało?! – przerażona krzyknęłam do słuchawki.
- Stan twojego ojca nieco się pogorszył.
Zobaczyłam Niall’a stojącego opierającego się o framugę drzwi. Wysłałam mu porozumiewawcze spojrzenie.
- Dziękuję za informację, za chwilę będę. 
_______________
Nareszcie skończyłam.
Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!
Nie wiem ile z was czekało na ten rozdział.... nie wiem ile zostało i nadal będzie czytać moje ff, ale mam nadzieję, że jak najwięcej. 

7 komentarzy:

  1. Cieszę się że w końcu dodałaś nowy rozdział, mam nadzieję że kolejny będzie szybciej niż ten. Kocham twój pisania :) Życzę weny i zapraszam do mnie
    Niall: onemorenight-ff.blogspot.com
    Louis: louistomlinson-darkangel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ugh a juz myślałam że sie nie doczekam ale jednak.... xd
    Super Hahahahah nie ma jak naleśnik Nialla xD pozdrawiam i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu! Zabiję cię! W takim momencie! Jak mogłaś! Mam nadzieję, że następny rozdział dodasz szybciej bo ja również trafię do szpitala na niedoczekanie xd
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu zabiję !! myślałam że się nie doczekam ale jest !!!!!! KOCHAM czekam na next :*
    P.S.Ja bym nigdy nie opuściła twojego bloga
    P.SW.ŻYCZĘ DUŻO WENY I MAM NADZIEJE ZE ROZDZIAŁ BEDZIE SZYBCIEJ NIŻ TEN :*

    OdpowiedzUsuń