środa, 11 marca 2015

Rozdział 18



 - Wychodzę. –  oznajmiłam wychodząc z mieszkania.
Usłyszałam ciche „Udanych zakupów” i przekroczyłam próg od razu zauważając samochód przyjaciółki na podjeździe.
- Cześć laska! – krzyknęła Dani gdy tylko otworzyłam drzwi.
Odpaliła auto i zaczęła opowiadać o swoim niezwykle ciekawym życiu towarzyskim o którym w dalszym ciągu nic nie wiem ponieważ krajobraz za oknem bardziej przyciągał moją uwagę.
- Słuchasz mnie? – zapytała zatrzymując się na światłach.
- Tak. Tak. – odparłam patrząc na przyjaciółkę.
- Nie przejmuj się tak. Pojedziesz, skończysz szkołę i wrócisz tu na studia. – opowiadała – Niall poczeka.
- Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
- Właściwie to chyba powinnaś iść do szkoły przed balem bo mogą cię nie wpuścić...
- Mogą? – zapytałam z niedowierzaniem – Nie nadaję się teraz do siedzenia w klasie i udawania, że słucham nauczyciela...
- Jutro po ciebie przyjadę. – zaproponowała parkując auto przed galerią.
- Przyjadę z Niall’em. – wytłumaczyłam zamykając drzwi.
- Czy on teraz z tobą mieszka? – zapytała z wrednym uśmieszkiem.
- Tak.
- Czyli coś się już wydarzyło?
- Co masz na myśli? – weszłam do galerii i rozejrzałam się w około zastanawiając się który sklep zaliczymy pierwszy.
- Nie uprawialiście seksu?! – krzyknęła, a kilkanaście par oczu spoczęło na nas.
Czułam jak moje policzki zaczynają się palić ze wstydu. Zarzuciłam włosy tak, aby choć w najmniejszym stopniu zasłaniała moją twarz.
- Zabiję cię. – wyszeptałam przez zaciśnięte zęby na co ona zaczęła się śmiać.

***

- I co sądzisz? – zapytałam wychodząc z przebieralni.
- W...wow! – krzyknęła moja przyjaciółka patrząc na mnie z podziwem – Perfekcyjnie.
Uśmiechnęłam się i podeszłam do lustra. Gdyby nie to, że fioletowe wory pod oczami wskazywały na niewystarczającą ilość snu wyglądałabym naprawdę bardzo dobrze. Sukienka była kobaltowa, bez ramiączek, w talii był bardzo delikatny pas który podkreślał moją figurę, dół był krótszy z przodu niż z tyłu co mnie najbardziej ujęło w tej kreacji.
Jednak w dalszym ciągu miałam na sobie trampki. Podeszłam do ściany, na której były umieszczone eleganckie buty. Zauważyłam idealne czarne szpilki, które za kilka sekund znalazły się na moich stopach.
- Zobacz tą kopertówkę! Będzie idealna! – krzyczała Dani z końca sklepu.
To prawda - była idealna. Podeszłam do kasy. Co prawda pierwszy raz zrobiłam aż tak drogie zakupy, kiedy zobaczyłam zawartość mojego portfela wiedziałam, że prawdopodobnie będę musiała znaleźć pracę kiedy będę już mieszkała u babci.
Mój strój był kompletny.

***

Wróciłam do domu około 17. Otworzyłam drzwi zmagając się z torbami pełnymi zakupów.
- Niall pomożesz mi?! – kładąc siatki pod ścianą, ale nie usłyszałam odpowiedzi. – Niall?!
- Cześć skarbie! – krzyknęła babcia  wybiegając z wnętrza domu. – Ale urosłaś!
- Babciu, co... co ty tu robisz? Gdzie Niall? – pytałam patrząc na nią zaskoczona.
- Była promocja na ostatnie bilety, więc w ostatniej chwili wsiadłam w samolot i przyleciałam. – opowiadała z uśmiechem.
- Gdzie jest Niall? – powtórzyłam patrząc kobiecie w oczy.
Od ostatniego razu bardzo się zmieniła. Jej włosy, które kiedyś farbowała na blond teraz były całkowicie siwe. Na jej nosie osadzone były półokrągłe okulary. Przybyło jej trochę zmarszczek, trochę przytyła, jednak w dalszym ciągu nie byłą gruba.
- Wyszedł.... to znaczy, ja myślałam, że to włamywacz i postraszyłam go policją. To twój kolega?
- Babciu! Nie powiedziałaś mu, ze wyjeżdżam, prawda?! – krzyczałam roztrzęsiona.
- Nie.
Wbiegłam na górę szukając w kieszeni spodni komórkę po czym wybrałam numer i przyłożyłam ją do ucha.
- Przepraszam. – powiedziałam kiedy sygnały ustąpiły oznaczając początek rozmowy.
- Dlaczego nie mówiłaś, że twoja babcia przyjeżdża? Poszedłbym do Harry’ego. – oznajmił chłopak.
- Nie wiedziałam, że dzisiaj przyjedzie. Miała przyjechać dopiero na pogrzeb. – podsumowałam siadając na łóżku.
- Bal jest aktualny?
- Tak... – oznajmiłam.
- Przyjadę jutro po ciebie przed szkołą. – powiedział po czym się rozłączył.
Odetchnęłam z ulgą i położyłam się na łóżku cały czas spoglądając w zachmurzone niebo za oknem. W mojej głowie cały czas przewijały się różne myśli. Zaczynając od śmierci ojca, rozmyśleń o jego pogrzebie, który miał być za niecały tydzień, a kończąc na wyjeździe. Bałam się reakcji Niall’a na tą informację. Z nieba zaczęły spadać drobne, białe płatki śniegu, co nie było niczym dziwnym o tej porze roku. Popatrzyłam na kalendarz i rozpoczęłam poszukiwanie dzisiejszej daty, dopiero wtedy zorientowałam się, że jest 30 październik.
Usiadłam przy laptopie i zanim się obejrzałam minęła 22. Poszłam się umyć, podłączyłam telefon do ładowania i zauważyłam nieodebraną wiadomość od Niall’a.

Dobranoc skarbie,
śpij dobrze

Uśmiechnięta położyłam się na łóżku zakrywając się kołdrą i momentalnie zasypiając.
_____________________
Jak zwykle nie wiem dlaczego wyszedł taki krótki, boooo wydawał się dłuższy :D
Podoba się?

Czytasz? - Proszę zostaw komentarz

2 komentarze: