- Wychodzę. – oznajmiłam wychodząc z mieszkania.
Usłyszałam ciche „Udanych zakupów” i przekroczyłam próg od
razu zauważając samochód przyjaciółki na podjeździe.
- Cześć laska! – krzyknęła Dani gdy tylko otworzyłam drzwi.
Odpaliła auto i zaczęła opowiadać o swoim niezwykle ciekawym
życiu towarzyskim o którym w dalszym ciągu nic nie wiem ponieważ krajobraz za
oknem bardziej przyciągał moją uwagę.
- Słuchasz mnie? – zapytała zatrzymując się na światłach.
- Tak. Tak. – odparłam patrząc na przyjaciółkę.
- Nie przejmuj się tak. Pojedziesz, skończysz szkołę i
wrócisz tu na studia. – opowiadała – Niall poczeka.
- Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
- Właściwie to chyba powinnaś iść do szkoły przed balem bo
mogą cię nie wpuścić...
- Mogą? – zapytałam z niedowierzaniem – Nie nadaję się teraz
do siedzenia w klasie i udawania, że słucham nauczyciela...
- Jutro po ciebie przyjadę. – zaproponowała parkując auto
przed galerią.
- Przyjadę z Niall’em. – wytłumaczyłam zamykając drzwi.
- Czy on teraz z tobą mieszka? – zapytała z wrednym
uśmieszkiem.
- Tak.
- Czyli coś się już wydarzyło?
- Co masz na myśli? – weszłam do galerii i rozejrzałam się w
około zastanawiając się który sklep zaliczymy pierwszy.
- Nie uprawialiście seksu?! – krzyknęła, a kilkanaście par
oczu spoczęło na nas.
Czułam jak moje policzki zaczynają się palić ze wstydu. Zarzuciłam
włosy tak, aby choć w najmniejszym stopniu zasłaniała moją twarz.
- Zabiję cię. – wyszeptałam przez zaciśnięte zęby na co ona
zaczęła się śmiać.
***
- I co sądzisz? – zapytałam wychodząc z przebieralni.
- W...wow! – krzyknęła moja przyjaciółka patrząc na mnie z
podziwem – Perfekcyjnie.
Uśmiechnęłam się i podeszłam do lustra. Gdyby nie to, że
fioletowe wory pod oczami wskazywały na niewystarczającą ilość snu wyglądałabym
naprawdę bardzo dobrze. Sukienka była kobaltowa, bez ramiączek, w talii był
bardzo delikatny pas który podkreślał moją figurę, dół był krótszy z przodu niż
z tyłu co mnie najbardziej ujęło w tej kreacji.
Jednak w dalszym ciągu miałam na sobie trampki. Podeszłam do
ściany, na której były umieszczone eleganckie buty. Zauważyłam idealne czarne
szpilki, które za kilka sekund znalazły się na moich stopach.
- Zobacz tą kopertówkę! Będzie idealna! – krzyczała Dani z
końca sklepu.
To prawda - była idealna. Podeszłam do kasy. Co prawda
pierwszy raz zrobiłam aż tak drogie zakupy, kiedy zobaczyłam zawartość mojego
portfela wiedziałam, że prawdopodobnie będę musiała znaleźć pracę kiedy będę
już mieszkała u babci.
Mój strój był kompletny.
Mój strój był kompletny.
***
Wróciłam do domu około 17. Otworzyłam drzwi zmagając się z
torbami pełnymi zakupów.
- Niall pomożesz mi?! – kładąc siatki pod ścianą, ale nie
usłyszałam odpowiedzi. – Niall?!
- Cześć skarbie! – krzyknęła babcia wybiegając z wnętrza domu. – Ale urosłaś!
- Babciu, co... co ty tu robisz? Gdzie Niall? – pytałam
patrząc na nią zaskoczona.
- Była promocja na ostatnie bilety, więc w ostatniej chwili
wsiadłam w samolot i przyleciałam. – opowiadała z uśmiechem.
- Gdzie jest Niall? – powtórzyłam patrząc kobiecie w oczy.
Od ostatniego razu bardzo się zmieniła. Jej włosy, które
kiedyś farbowała na blond teraz były całkowicie siwe. Na jej nosie osadzone
były półokrągłe okulary. Przybyło jej trochę zmarszczek, trochę przytyła,
jednak w dalszym ciągu nie byłą gruba.
- Wyszedł.... to znaczy, ja myślałam, że to włamywacz i
postraszyłam go policją. To twój kolega?
- Babciu! Nie powiedziałaś mu, ze wyjeżdżam, prawda?! –
krzyczałam roztrzęsiona.
- Nie.
Wbiegłam na górę szukając w kieszeni spodni komórkę po czym
wybrałam numer i przyłożyłam ją do ucha.
- Przepraszam. – powiedziałam kiedy sygnały ustąpiły
oznaczając początek rozmowy.
- Dlaczego nie mówiłaś, że twoja babcia przyjeżdża?
Poszedłbym do Harry’ego. – oznajmił chłopak.
- Nie wiedziałam, że dzisiaj przyjedzie. Miała przyjechać
dopiero na pogrzeb. – podsumowałam siadając na łóżku.
- Bal jest aktualny?
- Tak... – oznajmiłam.
- Przyjadę jutro po ciebie przed szkołą. – powiedział po
czym się rozłączył.
Odetchnęłam z ulgą i położyłam się na łóżku cały czas
spoglądając w zachmurzone niebo za oknem. W mojej głowie cały czas przewijały
się różne myśli. Zaczynając od śmierci ojca, rozmyśleń o jego pogrzebie, który
miał być za niecały tydzień, a kończąc na wyjeździe. Bałam się reakcji Niall’a
na tą informację. Z nieba zaczęły spadać drobne, białe płatki śniegu, co nie
było niczym dziwnym o tej porze roku. Popatrzyłam na kalendarz i rozpoczęłam
poszukiwanie dzisiejszej daty, dopiero wtedy zorientowałam się, że jest 30
październik.
Usiadłam przy laptopie i zanim się obejrzałam minęła 22.
Poszłam się umyć, podłączyłam telefon do ładowania i zauważyłam nieodebraną
wiadomość od Niall’a.
Dobranoc skarbie,
śpij dobrze
_____________________
Jak zwykle nie wiem dlaczego wyszedł taki krótki, boooo wydawał się dłuższy :D
Podoba się?
Czytasz? - Proszę zostaw komentarz
aww :D
OdpowiedzUsuńWow super :)
OdpowiedzUsuń