Weszłam do pokoju i przymknęłam za sobą drzwi. Usiadłam na
wielkim łóżku i zaczęłam podążać wzrokiem po pokoju. Podeszłam do okna i
usiadłam na parapecie, wyciągając komórkę.
Wysłałam wiadomość i kilka sekund po tym usłyszałam dźwięk
towarzyszący dostaniu sms-a w pokoju obok. Byłam... zdziwiona, ale to przecież
musiał być przypadek.
Uśmiechnęłam się, schowałam komórkę i wróciłam na łóżko.
- Wiem, że nie masz w czym spać... – odezwał się głos za
mną, ja zerwałam się i spojrzałam na chłopaka stojącego w drzwiach – Nie bój
się... Myślę, że ta koszulka będzie ok – powiedział z uśmiechem kładąc koszulkę
na komodę obok.
Nie mogłam oderwać wzroku od jego nagiego torsu. Był w
samych spodenkach.
- Tak. Dziękuję. – odpowiedziałam odwracając od niego wzrok
i patrząc w podłogę.
Usłyszałam kroki podążające w moją stronę. Nie chciałam
patrzeć na Nialla, czułam, że oblewam się rumieńcem. Chłopak kucnął przede mną,
a moje podobieństwo do buraka się zwiększało.
- Ej... – wyszeptał dłonią podnosząc mój podbródek tak,
żebym spojrzała mu w oczy – Co się dzieje?
Nie mogłam wydusić słowa, zamiast tego poruszyłam ramionami.
Moje serce biło jak szalone, w głowie kłębiła się lawina myśli, a ja... pragnęłam
dotknąć jego ust swoimi. Dlaczego ja aż tak tego pragnę?
Niall dłonią, którą wcześniej uniósł mój podbródek oparł się
o moje kolano. Powoli się zbliżył i złożył pocałunek na moich ustach. Było
ciepło... a nawet gorąco. Usiadł na łóżku nie przestając mnie całować i objął
dłońmi moją twarz. Jedną ręką objęłam jego kark, a drugą położyłam na jego
dłoń, która spoczywała na moim prawym policzku. Jednak nie trwało to długo. Odsunęłam się tym samym kończąc pocałunek.
- Przepraszam.. – odsapną – Ja. Lepiej już pójdę. Słodkich
snów.
- Słodkich snów. – odparłam.
Kiedy tylko zamkną za sobą drzwi, ja opadłam na łóżko
jeszcze ciężko oddychając. Właśnie całowałam się z najprzystojniejszym
chłopakiem w szkole!
Za kilka minut przebrałam się w koszulkę, którą Niall
zostawił na komodzie, położyłam się na łóżko, które pachniało lawendowym płynem
do płukania. Byłam bardzo zmęczona, więc momentalnie zasnęłam.
****
Obudziła mnie przyjemna melodia, grana na gitarze.
Otworzyłam oczy i rozglądnęłam się dookoła. Czyli to nie był sen? Wyszłam spod
kołdry, poprawiłam makijaż, przebrałam się i rozczesałam włosy szczotką leżącą
w dołączonej do pokoju łazience. Cicho wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi po
czym uświadomiłam sobie, że drzwi obok były uchylone. Brzdąkanie było teraz głośniejsze
i wyraźniejsze, następnie usłyszałam pierwsze słowa piosenki:
„Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be....”
Oparłam się o półkę, która wisiała tuż przed wejściem do pokoju, aby móc do niego zaglądnąć. Ledwo jej dotknęłam, a ona upadła z hukiem zdradzając moje miejsce pobytu.
- Ann? – wymruczał Niall podchodząc do drzwi.
- Ja.. nie chciałam. – powiedziałam cicho.
- Kurwa! Matka mnie zajebie! Mogłabyś trochę uważać! –
wykrzyczał Niall pokazując mi schody – Lepiej już idź.
Nie wiem czy możliwe było czuć się gorzej niż ja w tamtej
chwili. Nie dość, że wykorzystałam jego gościnność, wczoraj na dobranoc
obdarzył mnie perfekcyjnym pocałunkiem, a ja na pożegnanie rozpierdoliłam mu
półkę. Dlaczego ja muszę być taką niezdarą?
Wybiegłam z domu Nialla i od razu skierowałam się w stronę
domu. Po jakimś czasie stałam przed niewielkim, piętrowym domkiem z ogródkiem.
Bałam się otwierać drzwi, ale udało mi się pokonać lęk. Wyjęłam z kieszeni
klucz, ale drzwi ku mojemu zdziwieniu były otwarte. Weszłam do przedpokoju i
ściągnęłam buty.
- Marta? To ty? – zapytał mężczyzna z kuchni – Nadal jej nie
znaleźli, ja nie mogę się dodzwonić. – dodał – Marta?
Ojciec wyszedł z kuchni
i spojrzał na mnie.
- Ann! Gdzie ty się podziewałaś? Martwiłem się o ciebie...
martwiliśmy się. – powiedział przytulając mnie.
- Byłam u Dani. Tato. Ja rozumiem... może i kochać Martę,
ale nie możesz z nią być. Ona na ciebie nie zasługuje. – powiedziałam ze łzami
w oczach, które mój ojciec momentalnie otarł.
- Nie przejmuj się tym kochanie. Wyznaczyłem termin rozwodu.
– odparł – Wszystko mi powiedziała, streściła chyba wszystkie wasze kłótnie,
ale opisała je tak jakie były. Nie miałaś większego udziału w żadnej z nich. –
tłumaczył – Moje szczęście jest ważne, ale ja nie będę szczęśliwy jeśli ty
również nie będziesz.
- Dziękuję. – wtuliłam się w
jego ramię.
- Ale.. Rachel będzie
musiała pomieszkać tu jeszcze chwilę. Bardzo ci to przeszkadza? – zapytał
- Nie... dam radę. –
odparłam, w tym samym momencie drzwi otworzyły się, a zza nich wyłoniła się
rudowłosa, wysoka i szczupła dziewczyna w butach od Gucciego, których
tak bardzo jej zazdrościłam.
- O! Hej Ann. Jak spędziłaś noc? – zapytała podle Rachel.
- Wyśmienicie. – odparłam ostrym tonem.
- Możemy porozmawiać? – zapytała piskliwie – Chodź na górę.
- Jasne... – rzuciłam niepewne spojrzenie ojcu i ruszyłam za
nią.
Weszłam do jej pokoju i usiadłam na krześle obrotowym w
czasie gdy ona pindrzyła się przed lustrem.
- Jak wiesz... chodzę z zastępcą kapitana drużyny
footballowej. – zaczęła.
- No i?
- Nie przerywaj! No właśnie i bardzo podoba mi się ktoś
inny, dokładniej Niall Horan. Słyszałam, ze tą noc spędziłaś u niego i chcę się
upewnić czy nie doszło do niczego co mogłoby mnie zaniepokoić.
- Jak możesz mnie o coś takiego podejrzewać? Posłuchaj. Rób
sobie co chcesz. Pieprz się z kim chcesz, a mi to wisi i powiewa – powiedziałam
– Tylko wątpię, żeby Niall był zainteresowany taką dziwką jak ty.
Wyszłam z jej pokoju zatrzaskując za sobą drzwi i wbiegłam
do siebie.
takie zajebiste nioch nioc nioch XD <3
OdpowiedzUsuńUm super naprawde mi sie podoba ,pisz pisz moja droga, gdyż swietnie ci to wychodzi...fajny rozdział troche ten Niall straszny i wgl wydaje mi się, że troche przesadził ale ok ...kocham to opowiadanie do następnego ~ Merida ~
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
OdpowiedzUsuńKurva jak to możliwe, że wszyscy tylko nie jaa mają takie dary na pisanie blogów? !? XD Blog cudowny pliis next! *-* ;** /Zuzaa G.
OdpowiedzUsuńIdealny! "o" Oddaj mi talent &.& Marta xx
OdpowiedzUsuń