sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 9

Niall usiadł na ławkę i wskazał żebym zrobiła to samo. Zaczęłam bawić się palcami i rozmyślać nad sytuacją, która miała miejsce w domu chłopaka.
- Niall? – zapytałam – Czy to co mówiła twoja mama to znaczy to, że zawiesili cię rok temu to dlatego, że emm.... – przerwałam
- Pieprzyłem się w łazience. – dokończył.
- I to nie jest dla ciebie wstydliwe? – dopytałam.
- Ale co? To, że to robiłem w kiblu czy dlatego, że mnie przyłapano?
- I to i to! – przewróciłam oczami i oparłam brodę na rękach. – Czy ty spałeś z każdą dziewczyną w szkole? – zakpiłam.
- Z większością. – odparł patrząc w niebo.
- Ja mam być następna? – zapytałam wstając z ławki i robiąc krok do przodu po czym coś mnie zatrzymało. Poczułam, że Niall złapał mnie za kurtkę. – Zostaw mnie!
- Nie masz być następna... To znaczy. Tak. Chcę cię pieprzyć, ale ty jesteś inna niż reszta dziewczyn. – wytłumaczył – Ta twoja nieśmiałość, niedostępność... to jest urocze.
Przygryzłam wargę i spojrzałam na blondyna.
- Tak, zapewne codziennie emm robisz no.. wiesz przy moich zdjęciach! – powiedziałam sarkastycznie.
- Sherlock. – rzucił posyłając mi spojrzenie, które wywołało rumieńce na moich policzkach.
- To obrzydliwe. – powiedziałam krzywiąc się przy tym wkładając dłonie do kieszeni kurtki.
-Ty tego nie robisz?! – krzyknął zdziwiony na co poruszyłam głową na boki. – Nigdy się nie masturbowałaś? – zapytał robiąc duże oczy.
- Chyba już odpowiedziałam. – odetchnęłam patrząc z wyrzutem na chłopaka. – Możemy zmienić temat? – zapytałam.
- Ta.
- Ile miałeś dziewczyn? – ponownie usiadłam obok niego patrząc mu w oczy.
- Możemy zmienić temat? – zapytał.
- Ej! Odpowiedz. – powiedziałam robiąc słodką minkę.
- W sumie licząc dziewczyny, które kochałem to przed tobą była jedna. Z resztą była jednorazowa przygoda. – wzruszył ramionami. – Teraz ty. Ile miałaś chłopaków?
- Jesteś pierwszy. – wydukałam.
- Co?
- Co w tym dziwnego? – zapytałam trącając butami liści leżące na ziemi.
- Jesteś piękna, szczupła, inteligentna... – wymieniał.
- Nie pamiętasz jak wyglądałam wcześniej? – niepewnie spojrzałam na jego twarz.
- Zawsze byłaś piękna, niezależnie od tego ile ważyłaś. – powiedział zbliżając nasze usta.
- Podlizujesz się. – stwierdziłam kończąc pocałunek.
- Jak możesz mnie osądzać? – wydął wargi i złapał moją dłoń.

****

Wróciliśmy do auta i wyjechaliśmy na autostradę.
- Wracasz do domu? – zapytałam niepewnie.
- Nie. – rzucił przyspieszając.
- To gdzie masz zamiar mieszkać?
- Może u Harry’ego, albo Liam’a. Myślę, że któryś z nich mnie przygarnie. – puścił mi oczko.
- Przepraszam, że przeze mnie pokłóciłeś się z Zayn’em. – powiedziałam cicho.
- Przez ciebie? To nie ty chciałaś go zgwałcić! – krzyknął i oparł łokieć o otwarte okno.
Reszta drogi minęła w milczeniu. Niall odwiózł mnie do domu po czym sam odjechał.

****

Weszłam do budynku i od razu skierowałam się na górę.
- Ann?! – krzyknął ojciec wychodząc na korytarz.
- Tak ojcze. – powiedziałam sarkastycznie.
- Miałaś być przed obiadem. Jest piąta!
- Odrabiałyśmy lekcję z Danielle. – wytłumaczyłam zmieszana.
- Szkoda, że mama Danielle nic o tym nie wiedziała chociaż była w tym samym domu co ty! – krzyknął widocznie poirytowany mężczyzna. – Dlaczego mnie okłamujesz? – zapytał.
- Tato ja.... – powiedziałam siadając na schodach prowadzących do mojego pokoju. – Przepraszam.
- No dobrze... więc gdzie byłaś? – zapytał.
- Na imprezie. – wytłumaczyłam wstając i wdrapując się po schodkach.
- Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś. Następnym razem po prostu powiedz. – powiedział ojciec odchodząc.
Oczywiście... bawiłam się zajebiście. Weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi. Z szafy wyciągnęłam dresy i luźną koszulkę po czym szybko się przebrałam i położyłam na łóżko trzymając w ręce komórkę i przeglądając portale społecznościowe. Niedługo Później zasnęłam. 

****

Obudziłam się dopiero rano. Całą niedzielę postanowiłam spędzić w domu, przy książkach. Musiałam nadrobić zaległości.
Około 10 zeszłam na dół i zauważyłam, ze ojca nie ma w domu. Może pojechał na jakieś spotkanie? Wyjęłam wafle ryżowe z szafki i zaczęłam je chrupać patrząc w telewizor. Po chwili usłyszałam dźwięk mojej komórki dochodzący z góry. Rzuciłam wafle na szafkę kuchenną i wbiegłam po schodach. Skoczyłam na łóżko, chwyciłam telefon i w ostatniej chwili przycisnęłam przycisk.
- Tak słucham? – zapytałam dysząc.
- Hej skarbie. – powiedział głos po drugiej stronie, który od razu poznałam po czym przygryzłam wargę.
- Hej. – odparłam machając nogami w powietrzu.
- Jak się spało? – zapytał Niall ziewając.
- Bardzo dobrze.
- Chcesz się dzisiaj spotkać?
- Mam dużo nauki. Nie dam rady dzisiaj. – wytłumaczyłam.
- Nie dobrze. – powiedział chłopak – Czyli sam muszę iść na lody czekoladowe z polewą wiśniową.
- To jest znęcanie się psychiczne! – krzyknęłam nie ukrywając oburzenia.
- W takim razie miłej nauki.
- Czekaj! O której po mnie przyjedziesz? To randka? – zapytałam myśląc w co się ubiorę.
- 16? – zaproponował. – Owszem. To randka panno Johnson.
- Będę gotowa. – powiedziałam rozłączając się i tym samym oblewając się rumieńcem.

****

Nadrobiłam połowę materiału po czym przyszedł czas aby przygotować się na spotkanie. Ubrałam czarne rurki, czarny T-shirt i zarzuciłam na niego ciemnofioletową koszulę do której dobrałam trampki. 
Chwilę po 15 ojciec wrócił do domu. Zeszłam na dół z chęcią powiadomienia go, ze wychodzę. Weszłam do kuchni.
- I jak tam nauka? - zapytał - Idziesz gdzieś? 
- Dobrze. Tak idę na rankę. - oznajmiłam opierając się o blat kuchenny. 
- To super. - powiedział bez entuzjazmu - Muszę ci coś powiedzieć, właściwie to mam dwie wiadomości.
- Słucham. - uśmiechnęłam się siadając na meblu.
- Co po pierwsze znów straciłem pracę... 
- Tato.. jakoś sobie.. - przerwałam mu.
- Daj mi dokończyć! - krzyknął nie pozwalając mi wymówić ostatniego słowa. - Wydaję książkę.
- To cudownie! - wydałam okrzyk radości i przytuliłam ojca.
- Jak widać.. nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń. Pamiętaj o tym. - powiedział czochrając mi włosy.
- Tato. Muszę znowu je układać. - powiedziałam głaszcząc włosy.
- Ten chłopak to szczęściarz. Każdy powinien mu zazdrościć takiego skarbu. - pocałował mnie w czoło.
- Dziękuję tato. - powiedziałam wychodząc z pomieszczenia.

 ****
Miałam jeszcze trochę czasu. poszłam na górę i zaplotłam włosy w warkocz, wyjęłam z szafy kurtkę i za kilka minut stałam już przed domem oczekując przyjazdu Niall'a.
- Cześć kochanie. - powitał mnie chłopak wychodząc z samochodu i obdarzając mnie namiętnym pocałunkiem. 
- Hej. 
Otworzył drzwi od strony pasażera i pozwolił mi wsiąść do auta.
- I jak? Mieszkasz u Harry'ego? - zapytałam zapinając pas.
- Tak, jego rodzice od razu się zgodzili. - powiedział odpalając auto.
- To dobrze. - uśmiechnęłam się. 
Po jakimś czasie Niall zaparkował w nieznanym mi miejscu. Wysiedliśmy z samochodu.
- Nie mieliśmy iść na lody? - zapytałam niepewnie.
- Idziemy. - odparł blondyn zbliżając się do mnie i pozostawiając między nami zaledwie kilku milimetrową odległość - Nie powiedziałem gdzie dokładnie. - dokończył składając pocałunek na moich ustach.
____________________
No i jak się podoba? ;D Przepraszam, że dzisiaj ale problemy techniczne (które jeszcze widać! Nie wiem co się stało.... próbowałam wszystkiego w efekcie przepisywałam na bloggera cały rozdział) sprawiły, że wczoraj nie mogłam dodać rozdziału -,- 
Więc przepraszam, nie wiem kiedy będzie następny, ale nie pojawi się szybko ;c 
Dziękuję za czytanie.
Czytasz - Komentujesz

4 komentarze:

  1. Super imagin szkoda tylko ze taki krotki. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. next next pliskka mam nadzieje ze nastepny bd troszeczke dłuższy ?? hehe ale i tak supci :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybaczcie, ale trochę obcięło :/ Nie wiem co się stało! Rozdział był w miarę długi...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi też się zdarzały takie rzeczy. Rozdział bardzo fajny. Takie oderwanie od tych kłopotów i doznań w poprzednich ;) oraz momentami zabawny. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń