Niall usiadł na ławkę i wskazał żebym zrobiła to samo.
Zaczęłam bawić się palcami i rozmyślać nad sytuacją, która miała miejsce w domu
chłopaka.
- Niall? – zapytałam – Czy to co mówiła twoja mama to znaczy
to, że zawiesili cię rok temu to dlatego, że emm.... – przerwałam
- Pieprzyłem się w łazience. – dokończył.
- I to nie jest dla ciebie wstydliwe? – dopytałam.
- Ale co? To, że to robiłem w kiblu czy dlatego, że mnie
przyłapano?
- I to i to! – przewróciłam oczami i oparłam brodę na
rękach. – Czy ty spałeś z każdą dziewczyną w szkole? – zakpiłam.
- Z większością. – odparł patrząc w niebo.
- Ja mam być następna? – zapytałam wstając z ławki i robiąc
krok do przodu po czym coś mnie zatrzymało. Poczułam, że Niall złapał mnie za
kurtkę. – Zostaw mnie!
- Nie masz być następna... To znaczy. Tak. Chcę cię
pieprzyć, ale ty jesteś inna niż reszta dziewczyn. – wytłumaczył – Ta twoja
nieśmiałość, niedostępność... to jest urocze.
Przygryzłam wargę i spojrzałam na blondyna.
- Tak, zapewne codziennie emm robisz no.. wiesz przy moich
zdjęciach! – powiedziałam sarkastycznie.
- Sherlock. – rzucił posyłając mi spojrzenie, które wywołało
rumieńce na moich policzkach.
- To obrzydliwe. – powiedziałam krzywiąc się przy tym
wkładając dłonie do kieszeni kurtki.
-Ty tego nie robisz?! – krzyknął zdziwiony na co poruszyłam
głową na boki. – Nigdy się nie masturbowałaś? – zapytał robiąc duże oczy.
- Chyba już odpowiedziałam. – odetchnęłam patrząc z wyrzutem
na chłopaka. – Możemy zmienić temat? – zapytałam.
- Ta.
- Ile miałeś dziewczyn? – ponownie usiadłam obok niego
patrząc mu w oczy.
- Możemy zmienić temat? – zapytał.
- Ej! Odpowiedz. – powiedziałam robiąc słodką minkę.
- W sumie licząc dziewczyny, które kochałem to przed tobą
była jedna. Z resztą była jednorazowa przygoda. – wzruszył ramionami. – Teraz ty.
Ile miałaś chłopaków?
- Jesteś pierwszy. – wydukałam.
- Co?
- Co w tym dziwnego? – zapytałam trącając butami liści
leżące na ziemi.
- Jesteś piękna, szczupła, inteligentna... – wymieniał.
- Nie pamiętasz jak wyglądałam wcześniej? – niepewnie
spojrzałam na jego twarz.
- Zawsze byłaś piękna, niezależnie od tego ile ważyłaś. –
powiedział zbliżając nasze usta.
- Podlizujesz się. – stwierdziłam kończąc pocałunek.
- Jak możesz mnie osądzać? – wydął wargi i złapał moją dłoń.
****
Wróciliśmy do auta i wyjechaliśmy na autostradę.
- Wracasz do domu? – zapytałam niepewnie.
- Nie. – rzucił przyspieszając.
- To gdzie masz zamiar mieszkać?
- Może u Harry’ego, albo Liam’a. Myślę, że któryś z nich
mnie przygarnie. – puścił mi oczko.
- Przepraszam, że przeze mnie pokłóciłeś się z Zayn’em. –
powiedziałam cicho.
- Przez ciebie? To nie ty chciałaś go zgwałcić! – krzyknął i
oparł łokieć o otwarte okno.
Reszta drogi minęła w milczeniu. Niall odwiózł mnie do domu
po czym sam odjechał.
****
Weszłam do budynku i od razu skierowałam się na górę.
- Ann?! – krzyknął ojciec wychodząc na korytarz.
- Tak ojcze. – powiedziałam sarkastycznie.
- Miałaś być przed obiadem. Jest piąta!
- Odrabiałyśmy lekcję z Danielle. – wytłumaczyłam zmieszana.
- Szkoda, że mama Danielle nic o tym nie wiedziała chociaż
była w tym samym domu co ty! – krzyknął widocznie poirytowany mężczyzna. –
Dlaczego mnie okłamujesz? – zapytał.
- Tato ja.... – powiedziałam siadając na schodach
prowadzących do mojego pokoju. – Przepraszam.
- No dobrze... więc gdzie byłaś? – zapytał.
- Na imprezie. – wytłumaczyłam wstając i wdrapując się po
schodkach.
- Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś. Następnym razem po
prostu powiedz. – powiedział ojciec odchodząc.
Oczywiście... bawiłam się zajebiście.
Weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi. Z szafy wyciągnęłam dresy i
luźną koszulkę po czym szybko się przebrałam i położyłam na łóżko
trzymając w ręce komórkę i przeglądając portale społecznościowe.
Niedługo Później zasnęłam.
****
Obudziłam się
dopiero rano. Całą niedzielę postanowiłam spędzić w domu, przy książkach.
Musiałam nadrobić zaległości.
Około 10
zeszłam na dół i zauważyłam, ze ojca nie ma w domu. Może pojechał na jakieś
spotkanie? Wyjęłam wafle ryżowe z szafki i zaczęłam je chrupać patrząc w
telewizor. Po chwili usłyszałam dźwięk mojej komórki dochodzący z góry.
Rzuciłam wafle na szafkę kuchenną i wbiegłam po schodach. Skoczyłam na łóżko,
chwyciłam telefon i w ostatniej chwili przycisnęłam przycisk.
- Tak
słucham? – zapytałam dysząc.
- Hej
skarbie. – powiedział głos po drugiej stronie, który od razu poznałam po czym
przygryzłam wargę.
- Hej. –
odparłam machając nogami w powietrzu.
- Jak się
spało? – zapytał Niall ziewając.
- Bardzo
dobrze.
- Chcesz się
dzisiaj spotkać?
- Mam dużo
nauki. Nie dam rady dzisiaj. – wytłumaczyłam.
- Nie dobrze.
– powiedział chłopak – Czyli sam muszę iść na lody czekoladowe z polewą
wiśniową.
- To jest
znęcanie się psychiczne! – krzyknęłam nie ukrywając oburzenia.
- W takim
razie miłej nauki.
- Czekaj! O
której po mnie przyjedziesz? To randka? – zapytałam myśląc w co się ubiorę.
- 16? –
zaproponował. – Owszem. To randka panno Johnson.
- Będę
gotowa. – powiedziałam rozłączając się i tym samym oblewając się rumieńcem.
****
Nadrobiłam połowę materiału po czym przyszedł czas aby przygotować się na spotkanie. Ubrałam czarne rurki, czarny T-shirt i zarzuciłam na niego ciemnofioletową koszulę do której dobrałam trampki.
Chwilę po 15 ojciec wrócił do domu. Zeszłam na dół z chęcią powiadomienia go, ze wychodzę. Weszłam do kuchni.
- I jak tam nauka? - zapytał - Idziesz gdzieś?
- Dobrze. Tak idę na rankę. - oznajmiłam opierając się o blat kuchenny.
- To super. - powiedział bez entuzjazmu - Muszę ci coś powiedzieć, właściwie to mam dwie wiadomości.
- Słucham. - uśmiechnęłam się siadając na meblu.
- Co po pierwsze znów straciłem pracę...
- Tato.. jakoś sobie.. - przerwałam mu.
- Daj mi dokończyć! - krzyknął nie pozwalając mi wymówić ostatniego słowa. - Wydaję książkę.
- To cudownie! - wydałam okrzyk radości i przytuliłam ojca.
- Jak widać.. nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń. Pamiętaj o tym. - powiedział czochrając mi włosy.
- Tato. Muszę znowu je układać. - powiedziałam głaszcząc włosy.
- Ten chłopak to szczęściarz. Każdy powinien mu zazdrościć takiego skarbu. - pocałował mnie w czoło.
- Dziękuję tato. - powiedziałam wychodząc z pomieszczenia.
****
Miałam jeszcze trochę czasu. poszłam na górę i zaplotłam włosy w warkocz, wyjęłam z szafy kurtkę i za kilka minut stałam już przed domem oczekując przyjazdu Niall'a.
- Cześć kochanie. - powitał mnie chłopak wychodząc z samochodu i obdarzając mnie namiętnym pocałunkiem.
- Hej.
Otworzył drzwi od strony pasażera i pozwolił mi wsiąść do auta.
- I jak? Mieszkasz u Harry'ego? - zapytałam zapinając pas.
- Tak, jego rodzice od razu się zgodzili. - powiedział odpalając auto.
- To dobrze. - uśmiechnęłam się.
Po jakimś czasie Niall zaparkował w nieznanym mi miejscu. Wysiedliśmy z samochodu.
- Nie mieliśmy iść na lody? - zapytałam niepewnie.
- Idziemy. - odparł blondyn zbliżając się do mnie i pozostawiając między nami zaledwie kilku milimetrową odległość - Nie powiedziałem gdzie dokładnie. - dokończył składając pocałunek na moich ustach.
____________________
No i jak się podoba? ;D Przepraszam, że dzisiaj ale problemy techniczne (które jeszcze widać! Nie wiem co się stało.... próbowałam wszystkiego w efekcie przepisywałam na bloggera cały rozdział) sprawiły, że wczoraj nie mogłam dodać rozdziału -,-
Więc przepraszam, nie wiem kiedy będzie następny, ale nie pojawi się szybko ;c
Dziękuję za czytanie.
Czytasz - Komentujesz
Super imagin szkoda tylko ze taki krotki. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńnext next pliskka mam nadzieje ze nastepny bd troszeczke dłuższy ?? hehe ale i tak supci :*
OdpowiedzUsuńWybaczcie, ale trochę obcięło :/ Nie wiem co się stało! Rozdział był w miarę długi...
OdpowiedzUsuńMi też się zdarzały takie rzeczy. Rozdział bardzo fajny. Takie oderwanie od tych kłopotów i doznań w poprzednich ;) oraz momentami zabawny. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń