niedziela, 30 listopada 2014

Rozdział 11



Gdy otworzyłam oczy Niall’a przy mnie nie było. Szybko podniosłam się z łóżka i zaczęłam nerwowo rozglądać się po domku po czym wstałam i związałam włosy w niestarannego koka. Spojrzałam przez okno i zauważyłam blondyna w wodzie. Niepewnie uchyliłam drzwi i zrobiłam krok przed siebie stąpając boso po wilgotnym piasku. Chłodny podmuch wiatru oplótł moje nagie nogi. Skrzyżowałam ręce na piersi gniotąc koszulkę Niall’a. Oparłam się o drzwi i przyglądałam się na umięśnione ciało chłopaka, który usiłował nie poddać się falom. Jego plecy były całe pokryte tatuażami na co patrząc przygryzłam tylko wargę i zaczęłam myśleć o nie przyzwoitych rzeczach. Dlaczego to robię? Niall odwrócił się i kiedy mnie zobaczył na jego twarz ukazał się uśmiech na co odpowiedziałam tym samym.
- Chodź do mnie mała! – blondyn wskazał rękami swój nagi tors.
- Nie mam stroju! – rzuciłam idąc dwa kroki do przodu.
- Ja też nie! I co?! – zaśmiał się chłopak – Chodź, albo sam po ciebie pójdę!
Zaprzeczyłam poruszając głową i obróciłam się na pięcie wracając do domku. Usłyszałam pluskanie wody po czym nastąpił szybki bieg. Przyspieszyłam kroku, ale nie zdążyłam uciec. Poczułam zimną rękę chwytającą mnie za nogi, a drugą która znalazła się niewiele wyżej moich pośladków. Niall podniósł mnie i nie puścił pomimo moich nieskoordynowanych ruchów. Im bardziej zbliżaliśmy się do wody tym bardziej się wierzgałam jednak blondyn nie ustąpił. Zimna woda pochłonęła moje ciało, gdy chłopak delikatnie postawił mnie na ziemię.
- Zimno. – powiedziałam cicho poruszając swoimi rękami żeby je ogrzać.
Niall w odpowiedzi się uśmiechnął łapiąc mnie za rękę i ciągnąc unikając wzburzonych fal. Pomimo tego iż było na prawdę ciepło, woda była lodowata.
- Niall, dalej nie. – zaprotestowałam.
- No chodź.
- Ja.. nie umiem pływać. – wytłumaczyłam tracąc grunt pod nogami i chwytając się ramion blondyna.
- Nie umiesz? – zapytał z niedowierzaniem.
- Wracajmy na brzeg. Proszę. – wyszeptałam cały czas poruszając nogami.
- Podoba mi się ta poza. – stwierdził chwytając mój pośladek i przygryzając wargę.
Nie odezwałam się, ale poczułam jak z łatwością podnosi moje ciało. Po chwili postawił mnie na piasku i spojrzał mi w oczy na co się zmieszałam i odwróciłam wzrok patrząc na wschód słońca.
- Zimno ci? – zapytał składając pocałunek w kącie moich ust.
- Trochę. – odparłam orientując się, że mokra koszulka okleiła moje ciało i ukazała moje niedoskonałości.
Rękami zasłoniłam brzuch i spoglądałam na powolne ruchy Niall’a. Jego ręce powędrowały pod moją, to znaczy jego koszulkę na co zrobiłam krok w tył i odparłam jego ręce.
- Co się dzieje? – zapytał.
- Nie lubię swojego ciała. – powiedziałam cicho.
- Dlaczego? – chłopak niepewnie zmierzył mnie wzrokiem – Jest idealne.
- No właśnie nie jest. – powiedziałam ruszając w stronę domku.
- Ann! – krzyknął chwytając mnie za rękę i przyciągając do siebie.
Pomiędzy nami zostało kilka milimetrów odległości. Spojrzałam mu w oczy i sama przymknęłam powieki i uroniłam łzę. Niall otarł ją dłonią, która pozostała na mojej twarzy.
- Dlaczego tak sądzisz? Wiesz ile dziewczyn marzy o takim ciele? Skąd te kompleksy? – jego ciepły oddech buchał w moje czoło.
- Moja matka... – zaczęłam – zmarła wcześnie, nie zdążyłam jej poznać.  Szybko zastąpiła ją Marta, która... zawsze mnie krytykowała.
- No i?
- Wytykała mi błędy i niedoskonałości, które również zaczęłam zauważać. – odepchnęłam blondyna i weszłam do domku zamykając za sobą drzwi z zamiarem przebrania się.
Znalazłam ręcznik, którym się osuszyłam po czym ubrałam moje ciuchy oraz znalezioną, czystą, białą koszulkę, która była na mnie ciut za duża. Pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam na zewnątrz. Niall siedział na piasku, podeszłam bliżej i zajęłam miejsce obok niego.
- Ojciec mnie zabije. – powiedziałam cicho.
- Bo?
- Bo nie poszłam do szkoły. – wytłumaczyłam jakby to było oczywiste.
Niall zaśmiał się.
- Na prawdę przejmujesz się takimi głupotami? – zakpił mierzwiąc swoje włosy .
- Głupotami? To ważne. Chcę się dostać do collegu w Mediolanie. Ale nie uda mi się jeśli tak dalej pójdzie.
- Trzeba żyć chwilą. – powiedział chwytając moją rękę.
- Odwieziesz mnie do domu? – zapytałam.
- Jesteśmy na wagarach.
- Niall. – skarciłam go szturchając  łokciem jego bok na co tylko się zaśmiał.
- Idę się przebrać. – wstał i odszedł kilka kroków do przodu – Nie chcesz popatrzeć? – zapytał spoglądając przez ramię.
Popatrzyłam na niego spode łba, a on puścił mi oczko, uśmiechnęłam się potrząsając głową i kontynuowałam podziwianie słońca odbijającego się w tafli wody.

****

Po kilku minutach byliśmy w drodze do domu. Niall zaparkował samochód na moim podjeździe i złożył pocałunek na moich ustach.
- Gadałeś z rodzicami? – zapytałam odpinając pas.
- Ta. To znaczy gadałem z matką. – wytłumaczył podczas zabawy kluczykami umieszczonymi w stacyjce.
- I..?
- Powiedziała, że ojciec cały czas chodzi wkurwiony, czeka żeby go zostawić, ale musi zobaczyć dowody na własne oczy. Nie wierzy mi.
- Jeśli by nie wierzyła... nie szukałaby dowodów. – położyłam dłoń na jego ramieniu.
- Idź już. – wyszeptał.
Wyszłam z samochodu i zamknęłam drzwi kierując się w stronę wejścia do domu.
- Hej. – otwierając drzwi.
- Anne! Gdzie ty byłaś?! – krzyczał mężczyzna wbiegając na korytarz z telefonem przy uchu.
- U Danielle.
- Ale Danielle jest dzisiaj w szkole w przeciwieństwie do ciebie. Co collegem? Myślisz, że cię przyjmą jeśli będziesz wagarować?!
- Tato.. daj mi trochę luzu. Nie jestem robotem. – powiedziałam cicho – Trzeba żyć chwilą.
Skierowałam się na schody czując na sobie wzrok ojca. Weszłam do pokoju, na łóżku siedziała Rachel.
- Co ty tu robisz? – zapytałam z wyrzutem – Spieprzaj.
- Uuuu.. jak niegrzecznie. – zakpiła nawet na mnie nie patrząc w moją stronę i zajmując się swoimi wściekle różowymi paznokciami.
- Czego chcesz?
- Niczego. Tylko odpieprz się od Niall’a bo cię zniszczę dziwko. – powiedziała wstając z łóżka.
- Wyjdź. – wskazałam jej drzwi.
Rachel zrobiła dwa kroki do przodu i pchnęła mnie na futrynę od której się odbiłam i upadłam na podłogę po czym zachichotała i zamknęła za sobą drzwi.
______________________
No cóż. Przepraszam, że musicie tak długo czekać na nowe rozdziały, ale mam sporo nauki. Na szczęście konkursy się już skończyły, więc być może, że następny rozdział szybciej się pojawi ^^ 
Czytasz - Komentujesz 

6 komentarzy: